Koniec roku, snujemy plany, marzenia….wiadomo. Taki czas.
Ja wracam do tych niezrealizowanych, sprzed lat. I myślę sobie, że jeśli jakieś marzenie było z nami dawno temu i teraz wraca, to znaczy, że się ugruntowało. Być może kiedyś było tylko zajawką i nie był dla niego odpowiedni czas. A teraz i owszem. Co mi się marzy? 8 domów.
Tak wiem, że zaprojektowałam już 8 i więcej domów dla moich klientów. Ale tu nie o tym. Bo mnie marzy się 8 domów na raz. Osiedle. Kolonia. Enklawa. O taaaak. I, w jednym z tych domów mieszkam ja, a w pozostałych – inne pokrewne dusze.
Dlaczego 8? – zapytasz. Pozwól, że zacznę od początku.
Wszystko zaczęło się od jednej książki. Kiedy byłam jeszcze na studiach, moja siostra (z Hameryki) podarowała mi książkę (w jęz. ang. A Pattern Language by Christopher Alexander), a ja pochłonęłam ją z wypiekami na twarzy. I ona też jarała się tą książką, więc wyobraź sobie co takiego tam było, skoro i informatyk i przyszły architekt znaleźli w niej wspólny język. Język wzorców. W rzeczy samej. :)
W teorii chodzi o to, że budując 8-12 domostw oszczędzasz na kosztach budowy średnio o 30% (materiały budowlane kupujesz hurtowo, mniej płacisz za doprowadzenie mediów, budowę drogi, terenów zielonych etc). To była pierwsza – najprostsza warstwa tej teorii. W miarę logiczna. Prawda?
Mnie osobiście w tej teorii, zafascynowało kilka innych aspektów, które podrzucam jako luźne myśli:
Skandynawów nie stać na dewelopera
W krajach (powiedzmy to otwarcie) zamożniejszych, ludzie zbierają się w grupy, bo nie chcą płacić deweloperowi. Deweloper to pośrednik. Potem często jest kolejny pośrednik – sprzedawca. To wszystko kosztuje. Ich – jak mówią – nie stać na to. A nas? W ten sposób budują osiedla chociażby skandynawowie, a zaoszczędzone pieniądze inwestują w części wspólne (plac zabaw, grill, świetlicę) lub w lokale usługowe (na wynajem). I dzięki temu odzyskują część kosztów inwestycji. I mają zyski. Genialne w swojej prostocie.
Dom to coś więcej niż sypialnia.
Dzięki takiemu działaniu człowiek odzyskuje nie tylko część kosztów, ale i sprawczość. Sam tworzy przestrzeń wokół siebie. Ma wpływ na spójność architektury i sąsiedztwo. A to jest ważne. Może nawet najważniejsze szczególnie w obecnych czasach (wirusów i lockdown’ów). Dziś dom – to coś więcej niż sypialnia. Dobre sąsiedztwo to coś więcej niż anonimowy Kowalski z drugiego piętra. A dostęp do terenów zielonych czy własna grządka – to luksus, dużo cenniejszy niż metry kwadratowe zamkniętej podłogi. Nie żyjemy bowiem na bezludnej wyspie. Żyjemy zawsze w jakimś kontekście. Otoczeniu.
Jako grupa mamy większy wpływ na najbliższe otoczenie.
Moja Ciocia z Wujkiem kupili mieszkanie w nowo wybudowanym bloku na obrzeżach Krakowa. Z widokiem na pola i łąki. To było 10 lat temu. Przez te wszystkie lata mówili o tym, że nie wiedzą ile jeszcze będą mieć taki widok i, że boją się, że wybudują im bloki przed oknem. Teraz się już nie boją, bo bloki dawno wybudowane. Widoku brak. I nie wiem co gorsze, te bloki, czy te 10 lat niepewności, w oczekiwaniu na katastrofę. Takich przykładów jest wiele. Bo nie łatwo jest przewidzieć co i gdzie wybudują, kiedy jest się właścicielem jednego mieszkania czy jednego domu. Inaczej może być, kiedy budujemy w kilka osób, rodzin. I to my – wspólnie mamy realną szansę zagospodarować najbliższe otoczenie.
To który budujemy? :)
I tak właśnie ostatnio – wspólne budowanie i mieszkanie – śni mi się po nocach. Piszę o tym, bo podobno wypowiedzieć marzenie na głos, to jakby zrobić pierwszy krok w kierunku jego realizacji. Jeśli i Tobie marzy się osiedle 8 domów, to napisz do mnie na: kontakt@mariarauch.pl. Szukam projektantów, przyszłych mieszkańców, właścicieli ziemskich, firm budowlanych i inwestorów. Jak to mówią: w kupie siła!
Kupy radości nam życzę z realizacji pomysłów i marzeń w nadchodzącym roku!
Ależ to jest wspaniały pomysł! Chciałabym!
taka sąsiadka jak Ty to skarb :)
Bardzo mi się ta koncepcja podoba! Czy mogę prosić o więcej informacji na priv? Już mam pomysł na współpracę.
Maria cudny pomysł. Czuje to, nie wiem czy mnie stać ale bardzo bym chciała ❤️
Ja też bym chciała. I mieć cię obok też. :)
Hej, chcę na Lofoty ;) Niech się spełni.
Aga, ale że jak? :D nie zostajesz tu z nami, wyjedziesz?
Najlepiej byłoby mieć takie Lofoty w Polsce, ale to nie wiem gdzie – Kielce? Ale na wycieczkę bym chciała.
Pomysł na nieprzypadkowe sąsiedztwo a do tego drewniany dom brzmi świetnie! A gdzie by powstała taka kolonia?
W okolicach Krakowa :) Trzeba tylko znaleźć odpowiednią działkę. Z projektem sobie jakoś poradzę :P Szukam odpowiedniej działki, jestem otwarta na wszelkie informacje w tym temacie.
Mieszkałabym.
I zgadzam się z tym co piszesz – że mieszkanie w czasach lokdown-ów, pandemii, kwarantanny i samoizolacji to teraz ważna rzecz. Wiem to na sobie bo zostałam zmuszona do prowadzenia zajęć klasycznej Jogi i medytacji właśnie z domu.
I też kupy radości Wam życzę! ;)
Dostęp do przyrody. I bliskość innych dobrych istot ludzkich, zwanych najbliższymi sąsiadami – bezcenna. :)
Świetny pomysł 💡 ❣️ Maria, myślę o czymś takim już od dawna wraz z pracownia Ceramiki 😀
Super pomysł 😊 dołączam do marzenia!
Maria, cudny pomysł, i do tego pracownia Ceramiki… 💗 Gdzie masz tą ankietę? 🥰
Cześć Kasiu, ankietę przesyłam zainteresowanym, napisz do mnie maila na kontakt@mery2023.pl