NO.1_ĆWICZENIE W NARZEKANIU
Ćwiczenie to zajmie Ci około 30 minut. Weź długopis i kartkę papieru. Usiądź wygodnie i…
1. Pomyśl o miejscu, w którym obecnie mieszkasz i wypisz wszystko, co Ci w nim przeszkadza. To, co jest w nim niewygodne. To, co zawadza, co jest niefunkcjonalne, nie w twoim stylu, zapomniane, niechciane… Spisz wszystko to, za co nie lubisz swojego mieszkania. Prosto z serca – na kartkę papieru.
Daj sobie na to 15 minut.
2. Następnie popatrz na swoją listę i pomyśl: Czy to już wszystko? Czy jest jeszcze coś, czego nie ma na liście? Halo, to jest ćwiczenie w narzekaniu! Pisz śmiało :)
Ważne: narzekaj również na rzeczy, których „zmienić się nie da”*.
Daj sobie 5 minut na uzupełnienie listy.
*Dlaczego to tak istotne? Ponieważ część z nas unika narzekania na coś, czego nie może zmienić. To bardzo piękna cecha, jednak nie w przypadku projektowania. Od tego są projektanci, żeby wymyślać, jak zrobić to, co wydaje się niemożliwe i to tak, żeby działało. Dlatego ważne jest, aby ponarzekać na rzeczy teoretycznie niemożliwe do zmiany. Przykłady i konkrety poniżej, tymczasem wróć do swojej listy.
3. Lista gotowa?
W takim razie:
– wykreśl wszystko to, na co nie masz wpływu. Przykład: „sąsiedzi”. Jeśli mieszkasz w bloku, to masz wokół siebie ludzi. Ale już np. „hałaśliwi sąsiedzi” zostaw, może da się coś z tym zrobić? /2 min
– wykreśl wszystko to, co na czym Ci aż tak nie zależy. Są to najczęściej rzeczy, które powinieneś lub „wypadałoby” zrobić, które są na twojej liście „od zawsze” i nigdy ich nie realizujesz. Dlaczego? Bo tak naprawdę nie są Ci potrzebne! Przykład: „brak firanek w kuchni”. Twoja teściowa wypomina Ci to przy każdej wizycie, ale Tobie właściwie to nie przeszkadza. Możesz wykreślić to ze swojej listy. /2 min
– unikaj stwierdzeń ogólnych i szablonowych typu: „brak pokoju do pracy”. Napisz, co tak naprawdę jest problemem. Przykład: „nie lubię pracować w domu, bo za oknem jest głośno i przeszkadzają mi zapachy z kuchni”. To pierwsze stwierdzenie pozostawia cię z jakimś „brakiem”, drugie – wskazuje kierunek zmian. W tym przypadku mógłbyś np. zainwestować w wyciąg kuchenny, uszczelnić okna albo rozglądnąć się za coworkingiem. /2 min
Ta daaam! Brawo! To, co znajduje się przed Tobą, to lista rzeczy, które chcesz zmienić i które naprawdę są warte Twojej uwagi. Reszta zależy już tylko od Ciebie: w jakiej kolejności i jak chcesz to zrobić. Żeby nie pogubić się w natłoku spraw, zacznij od tych najbardziej palących. Możesz działać samodzielnie lub zwrócić się o pomoc do projektanta. Lista, którą właśnie stworzyłeś, to świetny punkt wyjścia do pierwszej rozmowy o przyszłym projekcie i jednocześnie sprawdzian dla projektanta. Pamiętaj, że dobry projektant to taki, który potraktuje taką listę jako wyzwanie do stworzenia pomysłów do super projektu. Powodzenia!
Pamiętaj, że szkoda każdej minuty na mieszkanie w tymczasowych i niesprzyjających warunkach. To, jak mieszkamy, ma na nas duży wpływ i powinno nas wspierać.
* Konkretne przykłady narzekania na rzeczy, których „zmienić się nie da”
Pewna japońska rodzina nie lubiła chodzić po schodach. Woleli, by komunikacja góra-dół odbywała się szybko i sprawnie, ale nie za pomocą schodów. Ponieważ jednak mieszkali w dwupiętrowym domu, wydawało się, że schody muszą być i wszelkie narzekanie jest bez sensu. Czy naprawdę? Okazuje się, że nie! Takie narzekanie prowadzić może do konstruktywnych rozwiązań, jak np. domowa zjeżdżalnia, którą widzicie na zdjęciu powyżej.
Projekt / zdjęcia: Level Architects
Tak, już widzę jak część z Was kiwa głową i mówi: „Tu nie Japonia, co to za bajki! Poza tym my nie budujemy domu od nowa. Mamy to, co mamy i chcemy to zmienić!” Słusznie, podaję więc też przykład z własnego podwórka. /zakładka obok
Jeszcze do niedawna mieszkaliśmy w bloku z balkonem wielkości tzw. „ambonki” – czyli niedużym. Narzekaliśmy na brak ogrodu i ten mały balkon. Wydawać by się mogło: niemożliwe do zmiany. Ale to narzekanie było dobrym początkiem. Marzyła nam się huśtawka i żeby móc się wybuja na niej tak, aby widzieć drzewa i chmury. Efekt?
Zrobiliśmy huśtawkę (100% DIY), która zawisła na wprost balkonu, na który tak narzekaliśmy (co widać na obrazku powyżej). Przy otwartych na oścież drzwiach, można się bujać patrząc prosto w niebo i korony drzew. Projekt mieszkania został opublikowany w Dom z Pomysłem.
„A co z ogrodem?” – zapytasz. O podwórko przed blokiem postanowiliśmy zadbać razem z sąsiadami, którzy narzekali na podobne rzeczy. Zobacz naszego podwórkowego bloga.
Da się? Da się :)
- masz za sobą pierwsze z trzech ćwiczeń 30%