Mamo, czy mogę usiąść na Twoim fotelu, pobujać się w Twoim hamaku, usiąść przy Twoim biurku?”. To ważne, dla naszych dzieci, żeby wzrastały w przekonaniu, że mama ma prawo do swojej przestrzeni. Do swojego czasu. Tak jak do wypicia kawy w spokoju.
Pierwsza z zasad bezpieczeństwa w samolocie mówi, by w przypadku konieczności skorzystania z masek tlenowych najpierw założyć ją sobie, a potem dziecku. W innym przypadku stracisz przytomność i nikomu nie będziesz mogła pomóc, a co najważniejsze – nie pomożesz sobie.
Nie zadbasz o swoich najbliższych, o ile nie będziesz w dobrej formie fizycznej i psychicznej.
Dlaczego więc tak często, my Kobiety zapominamy o własnym pokoju. Miejscu tylko dla siebie. Na hobby, na odpoczynek, na integracje po długim dniu.
Dzieci mają swoje pokoje, mąż gabinet. A my… Często mówimy o sobie, że jesteśmy „dostępne”. Pielęgnując ognisko domowe, dbamy o to, żebyśmy były zawsze dostępne. Dla każdego członka rodziny, w kuchni, w salonie przycupnięte nad książką, komputerem, czy w pokoju dzieci razem z nimi odrabiając pracę domową. I czego w taki sposób uczymy nasze córki i naszych synów?
Każdy człowiek potrzebuje miejsca tylko dla siebie. Swojego pokoju. Oazy. Świątynii. Biura. Pokoju do majsterkowania. Jak zwał tak zwał. Miejsca, do którego inni muszą zapukać, i poczekać na pozwolenie, żeby do niego wejść.
Nasi bliscy, dzieci, mężowie, partnerzy czy przyjaciele nie potrzebują nas, żebyśmy były „zawsze dostępne”. Ale żebyśmy były sobą w pełni. Spełnione, spokojne i szczęśliwe.
Pewnie powiesz, że to nie jest możliwe, kiedy ma się małe mieszkanie.
To nie do końca prawda. Bo sprawa nie jest zależna jedynie od metrażu czy rozkładu mieszkania. A od przyzwolenia samej sobie na tą własną przestrzeń. Zakomunikowania tego innym, co wiąże się z postawienia granic. W mojej ponad 20 letniej praktyce spotkałam Kobiety, mieszkające w bardzo małych mieszkaniach, w których mają „swój pokój”. I te, mieszkające w potężnych willach, które takiego miejsca nie mają.
Chcesz poznać przykładowe historie takich kobiet? Zapraszam Cię tutaj: klik
Skąd o tym wiem?
Bo od lat pracuje jako architekt i pomagam moim Klientom tworzyć ich domy i ich wnętrza. Od zawsze mam tak, że dużo bardziej od budynków interesuje mnie człowiek. A najbardziej fascynuje to jak bardzo manifestujemy to jacy jesteśmy, poprzez to jak mieszkamy. I odwrotnie. to jak mieszkamy ma ogromy wpływ na nasze samopoczucie, emocje, czy wybory jakich dokonujemy na codzień.
Rusza nabór do pierwszej edycji programu mentoringowego dla Kobiet „Święty Spokój”. Zobacz co należy zrobić, żeby się do niego zgłosić.