DOM Z KLOCKÓW
.
.
Dom modułowy z prefabrykatów wybudowany w tydzień
Powierzchnia: 50 m2
Lokalizacja: okolice Krakowa, 2015
Projekt: Maria Rauch, współpraca: Zofia Rauch, Tomasz Żemojcin
Tablica inspiracji: link
„Jesteśmy architektami i lubimy testować nowe rozwiązania samodzielnie. Chcieliśmy, żeby nasz dom powstał szybko, a jego koszty były mniejsze od zakupu mieszkania o tej samej powierzchni. Uznaliśmy, że drewno jest dobrym materiałem, jeżeli chodzi o możliwość wcześniejszej prefabrykacji, a w przyszłości stworzy możliwość łatwej rozbudowy. Jego naturalna faktura jest nam bliska, a w dotychczasowym użytkowaniu widzimy same jego zalety, żadnych wad. „
Cel był prosty – wykonać eksperyment i przenieść 50 m² z Warszawskiego osiedla na wieś. Stworzyć dom, od którego nie trzeba będzie uciekać. Port dla swojej kotwicy marzeń. Miejsce, które będzie w całości nasze, w którym wakacje czuć przez cały rok. Tak powstał dom z wsuwą – niewielki (bo przestrzeń to nie tylko metry kwadratowe), modułowy, z otwarciami na zielony krajobraz. Ekologiczny, przytulny, i pachnący naturą. Pełen słońca i hamaków. Złożony w tydzień z klocków. To dom, który może rosnąć i kurczyć się. Człowiek potrzebuje stałości, a jednak nieustannie się przeistacza – a dom jak żywy organizm zmienia się wraz z jego mieszkańcami. Usytuowany jest na pochyłym stoku: do środka wchodzi się po wąskiej kładce, a z z drugiej strony – od południa – wychodzi na rozległy taras, który w ciepłe dni powiększa powierzchnię salonu. W jego przestrzeni znajduje się także szczególne miejsce, tak zwana wsuwa: jest to przeszklony zakątek z materacem, na którym można wylegiwać się z rodziną lub znajomymi.
Pod sufitem zawiesiliśmy hamaki do bujania a podczas gotowania możemy swobodnie patrzeć na salon i obserwować przyrodę. Nasz dom jest w zasadzie jedną otwartą przestrzenią. Wydzielona jest wyłącznie sypialnia z łazienką, jako strefa prywatna. W łazience za taflą szkła mamy dwie umywalki. Specjalnie po to, aby móc wspólnie rano myć zęby i stroić głupie miny do lustra. Tak jak lubimy.
Jest też kominek, ale zimą dom w zasadzie ogrzewa się sam. To dlatego, że strona południowa jest niemal w całości przeszklona, wpuszczając promienie słoneczne, które otulają drewnianą przestrzeń, zatrzymując ciepło wewnątrz. Latem, aby uniknąć przegrzewania, można skorzystać z poziomych żaluzji. Pomimo, że dom wyrósł w kilka dni, projektowany był w każdym szczególe przez ponad sześć miesięcy. Szkieletowa konstrukcja z sosnowego drewna stanęła na dwunastu żelbetowych słupach. Ściany i stropy złożono z prefabrykatów – wielkoformatowych płyt CLT. I to wszystko w jeden dzień. Całość – w tydzień. Wewnątrzne belki z ultralamu, pozwoliły na zmniejszenie ilości słupów. Prefabrykaty, pozwoliły na uniknięcie czasochłonnych prac, charakterystycznych dla tradycyjnego budownictwa, takich jak jak tynkowanie, czy wkuwanie się z instalacjami w ściany. Nagie drewno zabezpieczyliśmy olejem, a instalacje poprowadziliśmy po ścianach. Dzięki zastosowaniu drewna dom wygląda naturalnie i jest przyjazny środowisku. Z płaskim, zielonym dachem oraz drewnianą podłogą, po której chce się chodzić boso. Jak na wakacjach.
Publikacje:
Wysokie Obcasy, czerwiec 2016, Dom dla Niecierpliwych, tekst: Aleksandra Więcka
Architektura od Wnętrza, listopad 2016, Szybko i bez stresu, tekst: Agnieszka Rasmus-Zgorzelska
Foto: Agnieszka Majewska
Video: Mlodzikova