Odnowione mieszkania na sprzedaż to zazwyczaj jedna i ta sama bajka: szaro beżowa bezpieczna elegancja, białe meble, jakieś dodatki i absolutny brak charakterystycznych elementów. Takie wnętrza są poprawne i nijakie: zrobione w sposób, który ma podobać się wszystkim, a w praktyce nikomu. Bo choć na pierwszy rzut oka takie wnętrza przykuwają uniwersalnym wystrojem, to na dłuższą metę ciężko nadać im “osobowość” i w pełni poczuć się, jak u siebie. 

Dlatego, kiedy podjęłam współpracę z Krakowską Pracownią Nieruchomości, od początku przyjęliśmy inne podejście. Celem metamorfoz było odkrycie ukrytego potencjału mieszkań i nadania im „tego czegoś” co je wyróźni. W praktyce oznaczało to:

• bycie detektywem poszukującym historii w tych budynkach, często zachowując oryginalną podłogę lub parkiet, zamiast przykrywać go nowymi panelami. W starych kamieniach odkrywaliśmy spod gruzu prawdziwą cegłę, odnawialiśmy zabytkowe drzwi czy meble.
• skupienie się na wystroju tarasów czy balkonu, tak aby stworzyć przyjazną przestrzeń (z hamakiem oczywiście!) dzięki której, można zrelaksować się nawet w centrum miasta,
• poprawki niczym „krawieckie”, takie jak skracanie wizualne długich (niczym wagony kolejowe) kuchni czy korytarzy w blokach, tak aby stały się bardziej przytulnymi i funkcjonalnymi wnętrzami,
• przemycanie niecodziennych  rozwiązań, łączenie nowego ze starym, wyróżniające się dodatki vintage, oryginalne litografie czy po prostu (choć to nie takie oczywiste) żywe rośliny, no i oczywiście hamaki, hamaki, hamaki…

Największymi wyzwaniami w tego typu projektach są budżet i czas. Dużą część budżetu pochłaniają wydatki na istotne ale „niewidoczne” naprawy takie jak: ściany, tynki, legary, piony, instalacje etc. Dzięki zadbaniu o te aspekty, wyremontowane mieszkania nie tylko stawały się piękne i funkcjonalne, ale też bezpieczne pod względem technicznym. Na wszystkie 18 projektów mieliśmy niespełna rok. Pomimo tych ograniczeń, udało nam się stworzyć mieszkania, które w niczym nie przypominają swoich poprzednich wcieleń:

To, co było charakterystyczne w tych metamorfozach, to pomysł na tworzenie mieszkań pod konkretnego Nabywcę. Avatara. Przed przystąpieniem do projektu zastanawialiśmy się, kto może kupić to mieszkanie, jak będzie wyglądał, jakich szuka rozwiązań oraz w jakich wnętrzach czuje się najlepiej. Jak się okazało w praktyce, to właśnie taki – spersonalizowany design mieszkań wpływał na ich sprzedaż. A co najlepsze, ostateczni nabywcy byli często bardzo podobni do wymyślonych przez nas postaci.