Miejsca, które szczególnie utknęły nam w pamięci charakteryzowały się harmonią. Mogły to być mieszkania w stylu nowoczesnym ale zawsze miały jakiś ciekawy, „babciny” akcent. W takich miejscach zawsze odnajdywaliśmy coś co poniekąd pozwalało nam się połączyć z właścicielem i historią okolicy: książki, płyty, winyle. Ponad wszystko zapach kawy, dobre filiżanki. Lepsza dobra kawiarka niż tani ekspres.

Wewnątrz tej kawalerki wszystko kręci się wokół kawy. I zieleni. Nawet lampa jest z fusów od kawy. Jest też sporo złota i babcine akcenty pod postacią designerskich, oryginalnych lamp z lat 70. Na przestrzennej półce oddzielającej część „sypialnianą” od całego mieszkania kryją się urządzenia do najróżniejszych sposobów zaparzania kawy – poprzez przelew, ciśnieniowo, albo w modnym slowpresso. 

Ciemno kawowa podłoga kontrastuje z jasnymi meblami; nad łóżkiem znalazła się również drewniana mapa świata, która ma umożliwić gościom pozostawienie po sobie pamiątkowego wpisu. „Tu byłem”. Znak. Pamiątka. Wiadomość dla kolejnej osoby, która tu przybędzie. 

Kolory zazębiają się ze sobą jak klocki w tetrisie, podkreślając odrębne funkcje wspólnej przestrzeni. Dzięki zastosowaniu mechanizmu łóżka ukrytego w szafie na 35 m2 udało nam się wygospodarować wygodne miejsca do spania dla aż czterech osób! Niewielka kawalerka pomieściła wszystko, co niezbędne na krótki (lub dłuższy) wynajem – stół dla czterech osób, pralkę, dużą lodówkę, a nawet zmywarkę.

Kawalerka znajduje się na Krakowskim Podgórzu. Jest ukryta, a przez to jeszcze bardziej tajemnicza. Wchodzisz przez bramę starej kamienicy, a tam niespodzianka. Nowoczesna zabudowa. Takie klocki. Tetris. Kto wie, może kiedyś się w niej zatrzymasz?